NADZIEWANE DYNIE HOKKAIDO

Jedna ze smaczniejszych dyń jakie kiedykolwiek jadłam.Wyjątkowa, smakuje bowiem jak kasztany jadalne. Zaletą jest również to, iż można ją zjeść w całości, ze skórką, która mięknie po obróbce termicznej.

NADZIEWANE DYNIE HOKKAIDO 
Składniki (6 porcji):
  • 6 niewielkich dyń hokkaido
  • 500 g karczku
  • 400 g ryżu
  • 500 g pieczarek
  • 2 cebule
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 papryka czerwona
  • 1 papryka żółta
  • 1 serek kremowy Arla Apetina INDIA
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1/2 łyżeczki pieprzu
  • 1/2 łyżeczki papryki słodkiej w proszku
Dynie myjemy. Odcinamy wierzchołki i wydrążamy środki z pestkami. 
Mięso płuczemy pod bieżącą wodą, osuszamy i przepuszczamy przez maszynkę do mielenia (tarcza o grubych oczkach). 
Papryki myjemy, wycinamy gniazda nasienne, a czysty miąższ kroimy w kostkę. 
Obraną cebulę, pieczarki  i ząbki czosnku siekamy drobno. 
Na patelni rozgrzewamy olej. Smażymy na nim połowę cebuli, papryki i mięso. Karczek doprawiamy papryką słodką w proszku, solą i pieprzem.
Na drugiej patelni również rozgrzewamy olej. Dodajemy pozostałą cebulę, czosnek i pieczarki. Całość podgrzewamy do czasu, aż woda z pieczarek całkowicie odparuje. 
Ryż płuczemy. Gotujemy go zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu. Całkowicie miękki odcedzamy. Do jeszcze ciepłego dodajemy serek kremowy (pod wpływem ciepła roztopi się i będzie sklejał wszystkie składniki), mięso i pieczarki. 
Dynie napełniamy farszem, aż po same brzegi, przykrywamy wierzchnimi "czapeczkami" i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180*C na około 40 minut. Kontrolujemy je, by zbyt mocno nie przypiekły się z wierzchu (można je wtedy owinąć folią aluminiową). Po upływie wyznaczonego czasu sprawdzamy widelcem, czy dynia jest miękka. Danie smakuje równie dobrze na ciepło jak i na zimno.

4 komentarze

  1. Uwierz, są smaczne ;-) Średnio lubię dynie, ale ten gatunek strasznie mi smakował. Spróbuj (dostępne są teraz chyba w każdym markecie).

    OdpowiedzUsuń
  2. Cały wartościowy miąższ znajduje się na obrzeżach (ile go zostawiłam widać na zdjęciach). Środek moich dyń stanowiły włókniste, niesmaczne "farfocle" i pestki. Włókna odrzuciłam, a pestki wysuszyłam na parapecie ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa/konstruktywną krytykę.
Mam nadzieję, że miło spędziłeś u mnie czas.