CHRUPIĄCE PIECZYWO Z ZIARNAMI

Natrafiłam kiedyś w jednym z marketów na chrupiące "chlebki" z ziarnami. Przyjemna alternatywa dla nieco jałowych wafelków ryżowych, czy innego pieczywa tego typu. Mi najbardziej odpowiada wersja na zakwasie żytnim. Co prawda w składzie nie doszukałam się żadnych "trucicieli", ale i tak sama postanowiłam sobie chlebki upiec.
Placuszki wyszły równie chrupiące. Od siebie dodałam odrobinę soli morskiej. Pycha! można podawać pieczywo z ulubionymi dodatkami (uwielbiam z twarożkiem, czy pastą rybną) albo potraktować je jako samodzielną przekąskę (zdrowa alternatywa dla chipsów).
Ja przygotowałam je z sezamem, siemieniem lnianym i słonecznikiem. Można dodać inne ziarna wedle smaku (mak, dynię, kminek, czarnuszkę).
Jeśli jeszcze nie robiliście zakwasu warto zajrzeć tutaj: ZAKWAS ŻYTNI. Nie bójcie się go. To tylko mieszanka wody z mąką ;-)


CHRUPIĄCE PIECZYWO Z ZIARNAMI

Składniki (2 blaszki pieczywa):
  • 200 g aktywnego razowego zakwasu żytniego
  • 15 g świeżych drożdży
  • 300 g wody
  • 1 łyżeczka miodu
  • 200 g mąki żytniej chlebowej
  • 200 g mąki pszennej chlebowej
  • 1 łyżeczka soli
dodatkowo
  • 1/4 szklanki ziaren białego sezamu
  • 1/4 szklanki ziaren czarnego sezamu
  • 1/4 szklanki siemienia lnianego
  • 1/4 szklanki ziaren złonecznika
  • 1/2 łyżeczki soli morskiej
W ciepłej wodzie (letniej, nie gorącej) z miodem rozpuszczamy drożdże. Odstawiamy rozczyn na 10 minut.
W misce mieszamy mąki, zakwas, aktywny rozczyn i sól. 
Wszystkie składniki łączymy bardzo dokładnie. Ciasto będzie się kleiło do łyżki i rąk (takie ma być).
Następnie miskę z ciastem owijamy folią i odstawiamy do lodówki na 12 godzin.
Gotowe ciasto (powinno podwoić swoją objętość) wyjmujmy na obficie oprószoną mąką stolnicę. Będzie się mocno kleiło, dlatego trzeba podsypywać je obficie mąką żytnią.
Najwygodniej podzielić je na 4 części. Każdą część obsypujemy ziarnami i przekładamy na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę do pieczenia. Dopiero tam rękoma ciasto rozciągamy i mocno spłaszczamy (na około 3-4 mm). Cały czas posypujemy je ziarnami, by chlebki były obficie i równomiernie nimi oprószone. Można na sam koniec ponacinać ciasto w pasy, czy prostokąty, by łatwiej dało się je po upieczeniu podzielić. Ja z części ciasta wykroiłam okrągłe placki (szczerze powiedziawszy tylko do zdjęcia).
Chlebki pieczemy w piekarniku nagrzanym o 220*C (grzanie góra-dół) 8-10 minut (powinny zrobić się rumiane). 
Trzeba cały czas kontrolować czas pieczenia – placki zbyt długo pieczone staną się bardzo twarde i ciężko będzie je ugryźć. Natomiast placki pieczone zbyt krótko będą gumowe.
Gotowe placki studzimy na kratce, a po całkowitym ostudzeniu najlepiej przechowywać je w szczelnie zamkniętym pojemniku.



Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa/konstruktywną krytykę.
Mam nadzieję, że miło spędziłeś u mnie czas.