GRILLOWANY SER PLEŚNIOWY NA SAŁATCE Z ROSZPONKI I SUSZONYCH POMIDORÓW

Uwielbiam spotkania z przyjaciółmi. Strasznie żałuję, że ostatnimi czasy spotykamy się tak rzadko. W końcu jednak się udało. Wczoraj rozłożyliśmy grilla w ogródku, rozlaliśmy nasze ulubione wino przywiezione z Chorwacji i plotkowaliśmy do czasu, aż dzieciaki znajomych nie zaczęły padać ze zmęczenia. Oczywiście w przerwach donosiłam smakołyki przygotowane z myślą o moich cudownych gościach. Mam nadzieję, że wszystko smakowało!
Ja przygotowywałam sałatkę dla 9 osób.

GRILLOWANY SER PLEŚNIOWY NA SAŁATCE Z ROSZPONKI I SUSZONYCH POMIDORÓW
Składniki (9 porcji):
serki
  • 9 serów pleśniowych 
  • 1 łyżka posiekanego tymianku
  • 1 łyżka posiekanej szałwii
  • 1 łyżka posiekanego oregano
  • 4 ząbki czosnku
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • szczypta soli
  • szczypta pieprzu
sałatka
  • 300 g roszponki 
  • 12 pomidorów suszonych
  • 4 łyżki słonecznika łuskanego
  • 1 długi zielony ogórek
  • 3 łyżki oliwy z pomidorów suszonych
  • szczypta soli
  • szczypta pieprzu
Przygotowujemy serki.
Zioła mieszamy z oliwą, solą, pieprzem i posiekanymi bardzo drobno ząbkami czosnku.
Mieszanką ziołową pokrywamy z wierzchu serki pleśniowe. Owijamy je szczelnie najpierw papierem do pieczenia, a następnie folią aluminiową. Serki grillujmy około 15 minut na dobrze rozgrzanym grillu.
Przygotowujemy sałatkę.
Roszponkę płuczemy i osuszamy. Pomidory odcedzamy z zalewy i kroimy w cieniutkie paski. Zielonego ogórka kroimy w grubą kostkę.
Ziarna słonecznika prażymy na rozgrzanej, suchej patelni. Wsypujemy je na dno dużej miski. Dodajemy do nich oliwę z suszonych pomidorów, szczyptę soli i pieprzu. Łączymy składniki. Następnie dokładamy pomidory, roszponkę i ogórka. Sałatkę mieszamy tuż przed podaniem. Serwujemy ją z serem pleśniowym i ulubionym pieczywem (polecam to i to).


3 komentarze

  1. Jako matka karmiąca na temat serka się nie wypowiem, ale sałatka była pyszna :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kończ już kobieto to karmienie, bo tracisz to co najlepsze :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. sama mi mówiłaś, że do 6 miesiąca ( czyli jeszcze 3) ale jak skończę, to Cię poinformuję i nie omieszkam wprosić się na różne pyszności :-D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa/konstruktywną krytykę.
Mam nadzieję, że miło spędziłeś u mnie czas.